Za mną pierwszy miesiąc na diecie keto, która nie jest mi obca. Obecnie zanotowałem lekki spadek wagi i zbliżam się do granicy, której nie przekroczyłem. W moim przypadku zamiast wagi myślę że ważniejsze będzie ściąganie pomiarów z ciała. Zobaczymy co będzie dalej. Pani Ania zaleciła zamiast restrykcyjnego keto wariant z trochę podwyższona podażą białka na co się zgodziłem i nie żałuję. Na plus sporo różnych dań do wyboru, możliwość wymiany składnika na taki który często znajduje się w lodówce, przejrzystość aplikacji, możliwość monitorowania nawodnienia oraz naturalnie i przede wszystkim kontakt z osobą prowadzącą. Początkowo unosiłem brwi i wzruszyłem ramiona jak to możliwe by najeść się 95g mięsa... Teraz wiem że można nawet nie dojeść ;) i warto rownież wspomnieć, że dieta oferuje posiłki które nie wymagają głębokich kieszeni ale znajdzie się wariant dla zamożniejszych. Na razie sprawdzam, testuje dania. Mam już kilka faworytów a do ich grona dołączają kolejne. Oczywiście wróciłem również do biegania ale na ten moment to budowa bazy i powolutki bieg na odpowiednim tętnie.